Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi djtronik z miasteczka Byczyna. Mam przejechane 74460.25 kilometrów w tym 1861.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.34 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 238938 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy djtronik.bikestats.pl
  • DST 73.57km
  • Czas 05:12
  • VAVG 14.15km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 162 ( 89%)
  • HRavg 119 ( 65%)
  • Kalorie 3250kcal
  • Podjazdy 1437m
  • Sprzęt Hercules Icona
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gran Canaria dzień 5

Sobota, 6 grudnia 2014 · dodano: 12.12.2014 | Komentarze 0

GÓRY NIEPOKORNE
Rano szybko zbieramy się, żeby nie robić właścicielce restauracji więcej kłopotu. Na pobliskim placu zabaw koło ławeczki gotujemy sobie śniadanie, czym wzbudzamy zainteresowanie obserwujących nas mieszkańców wioski. Ruszamy dalej. Teraz, na stromej drodze, wzbudzamy oprócz zainteresowania również politowanie. Mamy jeszcze ok. 9 km do przełęczy. Początkowo znów musimy prowadzić rowery, jednak jakiś kilometr za wioską można już jechać. Widoki są przepiękne, wspinając się wyżej i wyżej obserwujemy przebytą już trasę z coraz innej perspektywy. W oddali widać ocean oraz miasteczko La Aldea. Przed nami pojawiają się malownicze zbocza, monumentalne wolno stojące skały i pobocza ozdobione ogromnymi, strzelistymi kwiatostanami rosnącej tu powszechnie agawy. Pogoda dziś jest bardzo kapryśna, raczy nas chmurami i od czasu do czasu przebijającym się słońcem. Po drodze zbieram migdały z przydrożnych dzikich drzewek, okazują się bardzo smaczne. Po osiągnięciu wysokości ok. 1300 m n.p.m. naszym oczom ukazuje się piękny widok na skały otaczające Roque Nublo, niestety słynnego szczytu nie widać, gdyż jest schowany w chmurach. Gdy docieramy nad przełęcz zaczyna się chmurzyć. Przed nami piękny widok na Skałę Bentayga z zawieszoną nad nią tęczą. Ruszamy drogą GC-60 w kierunku Tejedy. Teraz jedzie się lekko, właściwie cały czas z górki. Tejeda okazuje się pięknym górskim miasteczkiem z białymi domami, położonym na wysokości ok. 100 m n.p.m. Zatrzymujemy się na chwilę na tarasie widokowym, gdzie gotujemy sobie kawę i zajadamy się pysznymi ciastkami francuskimi z nadzieniem. W sklepie spotykamy Polaków, których pytamy o drogę do Cruz de Tejeda. Mówią, że musimy pokonać jeszcze jedną górę aby się tam dostać. Faktycznie okazuje się, że jest mocno pod górę, przez kilka kilometrów nachylenie rzędu 12%. Do tego zaczyna padać i ostro zawiewać zza zakrętów. Niestety tracimy wiele widoków, gdyż góry spowija gęsta mgła. Gdy dojeżdżamy do Cruz de Tejeda położonej na wysokości 1560 m n.p.m. jest 8 stopni i jesteśmy nieco przemoczeni. Decydujemy się nas długi zjazd w kierunku stolicy - Las Palmas. To ponad 40 km. Wychłodzenie, deszcz i pęd zimnego powietrza szybko dają o sobie znać. Po ponad godzinie zjazdu robi się stopniowo cieplej. Na stacji benzynowej przebieramy się w suche ubrania, dodatkowo niespodziewanie otrzymujemy duchowe wsparcie i dobre słowo na drogę od miłej, młodej pani pracującej na stacji. Do Las Palmas docieramy już po zapadnięciu zmroku. Dojazd nie jest ciekawy, do miasta prowadzą bardzo ruchliwe drogi szybkiego ruchu. Przejeżdżając przez miasto zastanawiamy się gdzie przenocować. Wybieramy wysunięty na północny wschód cypel, według mapy pozbawiony zabudowań. Tam, na pustkowiu z widokiem na miasto, po ponad godzinie poszukiwania kawałka płaskiego terenu rozbijamy nasz namiot. Podłoże jest niestety bardzo nierówne, wulkaniczna, postrzępiona skała nie tworzy płaskich powierzchni.

Rano wyprowadzamy się z baru.

Pod tym dachem spaliśmy.

Widać podjazd na zboczu.

Teraz jesteśmy na górze.

W oodali ocean.

Dróg prawie nie widać.

Tencza

Klimat jak w Tajlandii.

Tejeda.

Podjazd i zjazd w deszczu przy 7C.

Śpimy koło LasPalmas na klifie 70 m nad oceanem.


Kategoria Wyprawy rowerowe



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!